O szkole tańca AMEN usłyszeliśmy z polecenia poprzez tradycyjną pocztę pantoflową. Od samego początku urzekła nas jej nazwa!
Nasze umiejętności taneczne kończyły się na weselnych pląsach pod swój rytm…stąd pomysł aby nauczyć się tylko kilku kombinacji, które pomogą nam choć trochę zabłysnąć w oczach naszych weselnych gości
Mieliśmy już wybraną piosenkę (naszym zdaniem wolną i przyjemną do tańczenia) więc czas na pierwszą lekcję i tutaj BACH – pierwsze zderzenie z rzeczywistością! Jej rytm okazał się bardzo szybki, a kombinacje wcale nie takie łatwe jak zakładaliśmy, że mogą być (szczególnie, że trzeba wykonywać je z gracją, która u mnie kończy się potknięciem na prostej drodze)
Po kilku lekcjach okazało się, że z planowanych kombinacji wyszła choreografia idealnie dopasowana do momentów naszej piosenki, na którą wcześniej zapewne nigdy byśmy się nie zdecydowali!
Dlaczego? Ponieważ nasi instruktorzy – Monika i Mateusz tacy właśnie są! Potrafią dostrzec w najbardziej nieśmiałych osobach umiejętności, o których sobie nie zdawały sprawy. Są radośni, zabawni, a wręcz zarażają pozytywną energią, która skutkuje pozbyciem się jakichkolwiek lęków związanych z nauką kolejnych kroków i delikatnych akrobacji, które wcześniej nawet nam się nie śniły. Są profesjonalni pod każdym względem i podchodzą indywidualnie do granic możliwości każdego z nas. Podpowiadają i proponują piękne rozwiązania i potrafią w umiejętny sposób zachęcić do ich realizacji. Naprawdę jesteście wspaniali!
Ślub mamy dopiero w październiku, więc czasu na ćwiczenia jest sporo. W głębi serca jesteśmy jednak przekonani, że nasz taniec się uda. Może nie ze względu na umiejętności (bo cały czas się doszkalamy trenując), ale przez wiarę w siebie, którą zaszczepili w nas Zaparty! W końcu nie bez powodu szkoła nosi nazwę AMEN
Z czystym sumieniem polecamy ją wszystkim – umiejącym i nieumiejącym tańczyć, parom przygotowującym się do ślubu i tym, którzy po prostu chcą aktywnie spędzić razem czas oraz innym poszukiwaczom przygód i nowych wyzwań, a takich na pewno tam nie brakuje!
Razem z żoną
Magdalena przygotowywaliśmy się u Mateusza do pierwszego tańca.
Ułożył on dla nas dość skomplikowany układ z akrobacjami tanecznymi i pod jego czujnym okiem udało nam się go nauczyć, a potem zatańczyć na naszym weselu.
Wymagało to od nas dużo pracy, jednak cenne uwagi Matiego pomogły nam przygotować się bardzo dobrze do pierwszego tańca
Uczestniczyliśmy również w zajęciach regularnych, gdzie miła atmosfera i dobra energia pomagają w nauce